sobota, 10 listopada 2012

1. Bez skrzydeł


Rozdział pierwszy, co prawda jest troszkę nieokrzesany jednak mam nadzieję, że udało mi się wszystko w nim umieścić. Jest bardzo krótki, zadbam by następny był dłuższy. Drugi powinien pojawić się w Grudniu, tak sądzę. To dopiero początek, jednak chce zadedykować rozdział mojej kochanej Nagato, która w mentalny sposób zmuszała mnie do pisania. Dziękuję :)


1 - Bez skrzydeł.

Krok. Krok. Krok. Obrót. Podskok. Slite. Kontrreakcja. Kontrreakcja. Kontrreakcja. Ślizg....
Gaara, od dobrej godziny wpatrywał się w swojego przyjaciela, który, jak w transie poruszał się po parkiecie. Taki uśmiech, jak teraz nie gościł na jego twarzy w żadnej innej sytuacji. Naruto uwielbiał tańczyć. Nie! On to kochał. Wiele poświęcił, by móc kształcić się w tym kierunku. Gaara spojrzał na zegarek. Do lekcji pozostało niewiele czasu. Sięgnął po pilota, którym chwilę później wyłączył sprzęt. Uzumaki zatrzymał się ciężko oddychając i spojrzał na przyjaciela.
Jego szara bokserka była mokra od potu, a przydługie kosmyki włosów przykleiły mu się do policzków.
- Idź się umyj, bo nie zdążymy na lekcje – powiedział Sabaku, rzucając w przyjaciela puchatym ręcznikiem.
Naruto zerknął na zegar wiszący na ścianie.
- Już tak późno? Kiedy to zleciało? – Pokierował się do łazienki po drodze zdejmując koszulkę. – Gaara? – zawył.
- Ym?
- Zrobisz mi coś na śniadanie? – Spojrzał na przyjaciela takim wzrokiem, że Sabaku już wiedział, że nie będzie potrafił mu odmówić.
- Dobra – warknął niezbyt groźnie, na co Naruto krzyknął uradowany i zamknął się w łazience.
Z upragnieniem klasa 1 B wyczekiwała dzwonka . Wraz z nim miał rozpocząć się, równie wyczekiwany weekend. Niektórzy mieli zamiar wrócić do domu i na spokojnie odespać tydzień, inni naszykować się na zajęcia, a jeszcze inni wybrać się na imprezę. To ostatnie pokrywało się z planami Gaary i Naruto, którzy po powrocie do domu, musieli w niecałe trzy godziny naszykować się na imprezę urodzinową ich przyjaciela. Pożegnali się przy stacji metra , Naruto wchodząc do pociągu, a Gaara kierując się do domu na piechotę.

- Naruto, Gaara już przyszedł! – krzyknęła pani Uzumaki, wpuszczając nastolatka do domu. – Wejdź – nakazała, uśmiechając się przy tym serdecznie, po czym pokierowała się do kuchni. Na chwilę się jeszcze zatrzymała przed wejściem, by ponownie zawołać syna.
- Naruto!
- Chwila, no! – Usłyszała z góry i już pewna weszła do kuchni.
- Napijesz się czegoś? – zapytała nastolatka.
- Soku, jeśli jest.
- Nalej sobie – poleciła, gdyż sama była w trakcie robienia masy na ciasto.
- Ktoś cię odwiedza, ciociu? – zapytał Gaara, po czym upił łyk soku.
- Pani Chihahu obiecała przyjść z mężem.
- A co robisz?
- Babeczki z czerwoną fasolą – powiedziała, po czym zwróciła swój wzrok na drzwi. Na schodach rozległy się głośne kroki i Kushina była pewna, że to nie stado słoni, a jej syn schodzący na dół.
- Gotowy – wykrzyknął z chwilą, w której stanął w drzwiach.
- Nareszcie – powiedziała Kushina, jednak po chwili na jej ustach wykwitł piękny uśmiech.
- Dlatego przyszedłem wcześniej. – Gaara stanął obok Uzumakiego przyglądając się jego sylwetce. Miał na sobie luźną białą koszulkę z trzy-czwartym rękawem, na którą założył czarną kamizelkę zapinaną na jeden guzik. Czerwone spodnie i białe trampki dopełniały całości, sprawiając, że Naruto z pewnością będzie wyróżniał się w tłumie.
- To po co ja się tak spieszyłem? – jęknął zrezygnowany, opadając na krzesełko przy stole.
- Zawsze tak robię.
- Niby tak, nie mógłbyś przyjść kiedyś punktualnie?
- Wtedy byśmy się spóźnili.
- W sumie racja – przytaknął, biorąc z koszyka gruszkę i odgryzając kawałek.
- Kiedy macie pociąg? – zapytała Kushina.
- Za pół godziny – powiedział Gaara, zerkając na zegarek.
- To skoczę po rzeczy i możemy wychodzić. – Naruto wstał z krzesła i pognał do swojego pokoju.
- Pilnuj go, dobrze?
- Jasne, ciociu, nie spuszczę go z oczu.

- …Na miejscu będziemy około godziny dwudziestej trzydzieści – oznajmił kobiecy głos wydobywający się z głośnika.
Naruto i Gaara zajęli miejsca w czwartym wagonie. Swoje niewielkie bagaże trzymali pod nogami, żeby mieć pewność, że ich nie zgubią. Sabaku trzymał w ręku plastikowy kubek i co chwila popijał z niego kawę. Naruto, który nie był zwolennikiem tego napoju wolał napić się gorącej czekolady. Jechali w ciszy, jeden wpatrzony w krople deszczu spływające po szybie, drugi popijał gorący napój zastanawiając się nad sobą i nad swoim życiem.
- Naruto, muszę ci coś…

Do Kushiny Uzumaki, jak i Kakury Sabaku wraz z wybiciem godziny 19.37 zadzwoniły telefony. Obie kobiety nieświadome niczego odebrały je. Jedna zdenerwowana zadzwoniła po taksówkę, druga równie zdenerwowana, jak i wstrząśnięta wypuściła telefon z ręki. Dowiedziały się o wypadku pociągu, w którym byli ich synowie.

Mama Naruto i Gaary oraz jego siostra od dwóch godzin siedziały w ciszy na korytarzu, przez który, co chwilę przebiegała jakaś pielęgniarka. W pewnym momencie z sali wyszedł lekarz. Podszedł do kobiet, które jak na komendę powstały z miejsc.
- Zgony nastąpiły o godzinie 22.53, przykro mi – powiedział, po czym ponownie wszedł do sali.

Biel. Biel panowała wszędzie. Po środku stała postać, czarnowłosa kobieta w białej sukni. Przed nią leżeli dwaj chłopcy. Na białych łózkach. Obaj byli bladzi, ubrudzeni krwią, martwi. Kobieta uśmiechnęła się czule podchodząc do ich zimnych ciał i kładąc na ich czołach swoje dłonie. Po chwili ucałowała je i słysząc pierwsze piknięcia kardiografu i poruszenie pielęgniarek, które na nowo pojawiły się w pokoju zniknęła.
- Nigdy się tu takie coś nie wydarzyło. – rzekła pielęgniarka. – Śmierć kliniczna trwająca cztery godziny, zawołajcie lekarza.
Jedna z kobiet wybiegła z sali i po chwili wróciła do niej z lekarzem. On sprawdzając wszystko dokładnie wpisał coś do papierów i wyszedł, aby oznajmić rodzinie szczęśliwą wiadomość.
Kushina zalała się łzami, a Karura w ramionach córki uśmiechała się przez łzy. Obie były pewne, że już nic nie wróci życia ich synom, jednak Niebo było po ich stronie. Z westchnieniem ulgi mogły spokojnie wyczekiwać kolejnego dnia.

8 komentarzy:

  1. Nagato ma zaciesza :> Po pierwsze: za dedykacje, po drugie: przez rozdział. To tera, skoro mentalnie cię wspierałam, trzeba cię zmotywować baardzo długim komentem :D Na początek: zastanawia mnie co on chciał mu powiedzieć?! W sensie Gaara... Może chciał mu wyznać miłość *-* ją chce zobaczyć wyjaśnienia w najbliższych rozdziałach, bo niewiedza rozwali mi czaszkę... A właśnie!! Ją cem się dowiedzieć kim była ta czarnowłosa pani!! :3 pojawi się w następnych nitkach, ne? :3 A właśnie, jak ich " uśmierciłaś " miałam łzy w oczach ;_; już myślałam że dedli ;_; a teraz koniec o tym co mnie ciekawi, czas na pochwalenie czerwonych spodni blondyna!! Już go mam przed paczadłami... Eh, tak się wystroił, a tu pociąg się rozbił xc cóż, wiedz, że nadal mam zamiar zmuszać się naszą chorą telepatią do pisania, życzę dużo weny, komentarzy, i chęci do pisania :* // Nagato Uchimaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dedykacja była jak najbardziej zasłużona, dlatego cieszę się, że się cieszysz :D To, co chciał powiedzieć Gaara jest słodką tajemnicą i minie sporo czasu nim wyjdzie to na jaw. Co do czarnowłosej pani - wyjaśni się wszystko wraz z pojawieniem się w opowiadaniu pewnej osóbki.
      Naprawdę miałaś łzy w oczach? Oh, jak mi miło.
      Czekam na telepatyczne wsparcie :D I dziękuję za wspierający komentarz. :)

      Usuń
    2. Tak, miałam łzy w oczach. Czemu? Bo przez wszystkie smutne fiki robię się bardziej wrażliwa... Chociaż o prawdziwym życiu bym tak nie powiedziała xD więc może rozklejam się tylko przy fikach ._. Hmm.. rozklejam się czytając fiki i dobrze mi z tym :3 powiedz kiedy będziesz pisać kolejny rozdział żebym mogła uruchomić telepatie :D //Nagato

      Usuń
  2. Pierwsze wrażenie to takie, że mogłaś użyć kursywy i tab dla lepszej graficzności. Mimo tych braków ten tekst jest dobrą zapowiedzią genialnego opowiadania. Prolog był rzeczywiście dosyć złej jakości. Nic nie wnosił, nic nie pokazywał, nic nie sugerował. Dopiero czytając pierwszy rozdział, który wzbudził we mnie skrajne emocję. Mogę wstać i dać ci na stojąco aplauz. Będę chyba ciebie admirowała do końca swoich dni. Czekam na książkę wydaną twoim pseudonimem, a najlepiej prawdziwym nazwiskiem. Wracając do tego rozdziału był cudowny, ale zarazem oderwany od realności. Akcja potoczyła się w tym rozdziale tak szybko, że jak przeczytałam "...spokojnie wyczekiwać kolejnego dnia." nie mogła oderwać wzroku od ekranu. Pomyślałam, że pewnie nie długo dasz nam kolejny rozdział i to taki bardziej wnikliwy. Znając ciebie jeszcze nie jedno mnie zaciekawi. Na prawdę rozwinęłaś się w tym dobrym kierunku. Życzę ci dużo weny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm... ciekawie napisane. Podoba mi się twój styl pisania opowiadań :)
    Gdy Gaara i Naruto "umarli" doznałam ciężkiego szoku. Mogłam odetchnąć z ulgą kiedy doczytałam do fragmentu iż to była śmierć kliniczna ^^ xd

    Gdybyś chciała coś poczytać oto moje blogi:
    1. http://takie-tam-opowiesci.blogspot.com/
    2. http://moja-prawdziwa-historia.blogspot.com/

    ~Pozdrawiam. Hiyori

    OdpowiedzUsuń
  4. Na prawde świetne, Paring Gaara x Naru! Uwielbiam!

    masz u mnie plusa!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tutaj niestety wiele nie napiszę ;(.
    Heh, nie mam talentu do mówienia opinii, oceniania itd., więc tylko Ci powiem, że mi się podoba i chcę, żebyś o tym wiedziała.
    O.o! Obie jesteśmy z łódzkiego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę ciężko się czyta... To raczej przez te nagłe zmiany scen.
    Zamiast oddzielać akcje akapitami lepiej by było gdybyś robiła jakieś znaczki (np takie: ~*~*~*~)

    Bardzo łatwo się pogubić. Dlatego musiałam to przeczytać trzy razy.

    No np: Gaara ma zrobić śniadanie dla Naruto a potem bez żadnego rozwinięcia znajdują się na stacji. No a potem nagle Gaara przychodzi do Naruto. A chwile przedtem Naruto odjechał pociągiem a Gaara na piechote poszedł do domu... Ciężkie do przeczytania. Bardziej jak plan wydarzeń.

    Może przeczytam jeszcze raz? Nie... Ile można?

    Pomijając wymienionw wcześniej szczegół to bardzo ciekawy pomysł.

    Ten komentarz nie miał zamiaru Cię obrażać, tylko pokazać jak trudno jest czytać to co napisałaś i ukazać to co należy poprawić.

    Pozdrawiam, Ami-chan.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty